Sudety to pasmo górskie na tyle różnorodne, że w trakcie wędrówek po nim zawsze znajdzie się coś ciekawego. Miejsce to przepełnione jest zarówno zachwycającymi tworami natury, jak i atrakcjami wykonanymi przez człowieka. Obie te cechy Sudetów to dostatecznie dużo, by udać się na Dolny Śląsk przynajmniej na jeden dzień. Gdzie jednak warto się wybrać? Warto zastanowić się nad czterema propozycjami tras z tego przewodnika!
Droga z Kletna do Międzygórza
Jednodniową wycieczkę w Sudety można zacząć od położonej w powiecie kłodzkim wsi Kletno. Jej największą atrakcją jest Jaskinia Niedźwiedzia o długości 4,5 km. Odkryta przypadkiem w latach 60. XX wieku pełna jest niezwykłych wytworów geologicznych takich jak stalaktyty i stalagmity. Jej malowniczego wnętrza nie da się zwiedzić w całości, ale dla turystów udostępniono na tyle dużo, że starcza na wycieczkę trwającą 45 minut. Ze względów bezpieczeństwa zwiedzanie odbywa się wyłącznie z przewodnikiem.
Z Jaskini Niedźwiedziej można udać się w kierunku południowym prowadzącym dalej na zachód w stronę Międzygórza. Warto jednak zastanowić się nad powrotem do Kletna i zajściu celu wycieczki od północy. Dzięki temu po drodze można zwiedzić kolejne pieczary, tym razem stworzone przez człowieka. Są nimi podziemia pozostałe po kopalni uranu. Obecnie jej największą atrakcją są skupiska minerałów mieniących się różnymi kolorami.
Dalsza część trasy przebiega m.in. przez jedną z najmniejszych wsi w Polsce – Janową Górę. Obecnie zamieszkują ją już tylko 4 osoby. Sporo więcej liczy nieodległa Sienna będąca centrum turystycznym pełnym hoteli i pensjonatów. Na jej zachodnim końcu znajduje się Przełęcz Puchaczówka, szlak odbijający na Czarną Górę. Jej wysokość to 1205 m n.p.m. Zamiast na szczyt od przełęczy za Sienną można jednak pójść dalej, już do Międzygórza.
Po dotarciu na miejsce najlepiej jeszcze przejść się przez miasteczko. Zachwyca ono przede wszystkim domami wczasowymi w tyrolskim stylu. Po drugiej stronie osady jest też urokliwy wodospad Wilczki, a jeszcze dalej nie mniej malownicza zapora wodna. Cała wycieczka trwa około 3,5 godziny, a do pokonania jest 14 km. Jest to więc wystarczająco dużo czasu, by wybrać się jeszcze do jaskiń lub wejść na Czarną Górę.
Między schroniskami – z Jagodnej do Pasterki
Ta trasa jest już znacznie dłuższa od poprzedniej. Pokonanie 35 km zajmuje ponad 7 godzin, a więc jest to propozycja raczej dla osób o dobrej kondycji fizycznej. Do pokonania tej drogi potrzebny jest też długi dzień i dobra pogoda. Z tych powodów na taką wycieczkę najlepiej wybrać się między czerwcem a sierpniem. Eskapadę można zacząć we wsi Spalona i wejść na szczyty Jagodnej. Ich wysokość to 985 i 977 m n.p.m. Wartości te są jednak mylące, ponieważ wejście na nie bardziej przypomina spacer niż wspinaczkę.
Wejście i zejście ze szczytu zajmuje jednak dużo czasu. Osoby, które chciałyby pokonać całą trasę w jeden dzień, powinny poprzestać jedynie na skosztowaniu specjałów przygotowywanych w schronisku Jagodna. Podawane tam potrawy to przykład, że nie trzeba wymyślnych przepisów, by stworzyć coś pysznego. Warta uwagi jest m.in. kasza z twarogiem i warzywami. Po takim prostym, ale solidnym posiłku można wybrać się już w drogę wzdłuż granicy z Czechami.
Po drodze do Pasterki mija się wyjątkową atrakcję – Rezerwat Przyrody Torfowisko pod Zieleńcem. Droga wiedzie następnie na północ przez Duszniki-Zdrój w kierunku szczytu Szczeliniec i wsi Karłów. Jest to ostatnia osada przed schroniskiem. Po dotarciu do Pasterki nie pozostaje nic innego, jak ponownie spróbować wybornych potraw, a potem odpocząć.
Szlakiem Wygasłych Wulkanów
Miłośnicy interesujących wytworów przyrody będą zadowoleni z tego, co zobaczą na trasie Pogórza Kaczawskiego. Cały Szlak Wygasłych Wulkanów jest stanowczo za długi jak na jednodniowy trekking, ponieważ liczy sobie 96 km. By zobaczyć to, co najlepsze w tym regionie, wystarczy jednak przejście trasy z Wojcieszowa do Chrośnicy. Liczy ona 15 km, dzięki czemu na jej pokonanie wystarczą 3 godziny. Po drodze mija się twory takie jak chrośnickie kopy powstałe kilkaset milionów lat temu.
Na trasie znajduje się wieś Podgórki, z którą sąsiaduje rezerwat przyrody Buczyna. Warto zajrzeć do jego największej atrakcji, jaką jest Jaskinia Walońska. Nie jest wprawdzie tak imponująca jak Niedźwiedzia w Kletnie, ale mimo wszystko pozwala zobaczyć interesujące struktury geologiczne, np. nacieki. Niestety, do tego miejsca trudno dotrzeć. Pieczara ukryta jest między drzewami, przez co przydałyby się drogowskazy, jak do niej trafić. Jest jednak tylko jedna tabliczka przed samą jaskinią informująca o jej istnieniu.
Jeśli zwiedzanie Jaskini Walońskiej nie wydaje się wystarczająco interesujące, z drugiej strony wsi jest inna atrakcja turystyczna. Góra Krzyżowa o wysokości 567 m n.p.m. to jeden z wygasłych wulkanów Pogórza Kaczawskiego. Choć to niskie wzniesienie, z tarasu widokowego roztacza się piękny widok na okolicę. Wejście i zejście z góry zajmuje razem 50 minut, a więc nie wydłuża zanadto wycieczki, pozwalając jednocześnie zobaczyć sielski, nietknięty ręką człowieka krajobraz.
Z Karpacza na Śnieżkę
W propozycjach jednodniowych wycieczek trekkingowych po Sudetach nie mogło zabraknąć Śnieżki. Wejście na najwyższy szczyt tych gór (1602 m n.p.m.) najlepiej zacząć w Karpaczu, by przy okazji zobaczyć średniowieczny kościół Wang przeniesiony do miasteczka w XIX wieku z Norwegii. Warto obejrzeć go przede wszystkim dlatego, że architektura tego typu to w Polsce ewenement. Co więcej, to właśnie przy kościele biegnie ulica przechodząca następnie w naturalny trakt biegnący już na Śnieżkę.
Początkowy odcinek liczącej około 9 km trasy jest łatwy do pokonania, w czym zasługa płaskich fragmentów terenu. Warto wybrać szlak czarny, ponieważ wytyczony został najbliżej jednej z naturalnych atrakcji regionu, czyli Dzikiego Wodospadu. Po jego zobaczeniu wędrowców czeka kilkadziesiąt minut marszu pośród lasu i górskich hal. Później ich oczom ukaże się kolejny zachwycający widok, czyli Mały Staw. Naprzeciwko niego znajduje się schronisko Samotnia, w którym warto się posilić przed dalszą drogą.
Jeśli głód jeszcze nie dokucza, z posiłkiem można poczekać do momentu dotarcia do kolejnych schronisk. Nad Samotnią znajduje się jeszcze Strzecha Akademicka, a jeszcze wyżej, na szczycie Wielka Kopa – Dom Śląski. Między nimi dobrze zatrzymać się jeszcze w Białym Jarze, by zobaczyć piękny widok na dolinę. Ostatni etap wyprawy osiąga się po około 2 godzinach marszu.
Osobom mniej doświadczonym we wspinaczkach poleca się łagodne podejście ciągnące się wzdłuż szczytu. Bardziej doświadczeni alpiniści mogą skrócić sobie drogę, idąc stromym wejściem. Muszą jednak pamiętać o wzięciu odpowiedniego ekwipunku. Nie obejdzie się bez kijków trekkingowych, a zimą także raków. Przez szczyt przebiega granica, więc kto jest chętny, może udać się do Czech. W tę stronę jest łatwiej, bo z samej góry do miejscowości Pec pod Sněžkou wiedzie wyciąg. Na dole warto udać się do jednego z miejsc, w których sprzedają piwo. Jednym z nich jest Pecký Pivovar, a drugie to po prostu Prodej piva Sněžka.
Leave a Reply