absynt co to

Czym jest absynt?

Zielony trunek o gorzkim smaku i dużej zawartości alkoholu bez wątpienia należy do grona najsłynniejszych na świecie. Podobnie jak szklaneczka szkockiej whisky picie absyntu to swego rodzaju celebracja. Skąd wziął się ten napitek, gdzie go kupić i jak wygląda rytuał jego spożywania? Pora się o tym przekonać.

Pochodzenie i skład absyntu

Wiedza na temat leczniczych właściwości ziół znana jest ludziom od najdawniejszych czasów. Nim jeszcze powstały pierwsze cywilizacje, w każdej części świata zbierano rośliny, by następnie drogą prób i błędów wytwarzać lekarstwa. Nie inaczej stało się z piołunem, który był używany już w starożytnym Egipcie, a może i wcześniej. Po wiekach stał się jednym z trzech składników medykamentu, jakim początkowo był absynt.

Twórcą absyntu był Pierre Ordinaire, lekarz pochodzący z Quingey, francuskiego miasteczka położonego blisko granicy ze Szwajcarią. W tym kraju spędził też dużą część swojego życia, co mogło mieć wpływ na powstanie pomysłu opracowania słynnej ziołowej mieszanki. Choć dowodów na to nie ma, podejrzewa się, że w kantonie Neuchâtel już wcześniej wytwarzano trunek podobny do absyntu. Według innej wersji stało się odwrotnie. Ponoć wynalazek doktora Ordinaire spodobał się jego sąsiadom na tyle, że rozpowszechnili go najpierw w kantonie, a potem w innych regionach Szwajcarii i Francji.

Jak było naprawdę, być może nigdy nie uda się dowieść. Jedno jest pewne, Pierre Ordinaire stworzył lek, a nie napitek służący do celów rozrywkowych. Na absynt składają się piołun, anyż i koper włoski.

Za cenione w produkcie właściwości odpowiada pierwsza z tych roślin. Zawarty w roślinie związek chemiczny – tujon – od stuleci znany jest z wywoływania m.in. halucynacji. Ta roślina odpowiada też za gorycz, dodatkowo podbijaną przez anyż. Ostatnie z ziół, czyli koper włoski, nadaje absyntowi głęboko zielony kolor.

Absynt to najmocniejszy alkohol spożywczy dopuszczony do sprzedaży w niektórych krajach – najsłabsze warianty zawierają 45%, ale inne nawet 85%. Co ciekawe, jego nazwa bierze się od łacińskiej nazwy piołunu – artemisia absinthium.

Absynt w kulturze

Pierre Ordinaire zmarł w 1821 roku w wieku 80 lat, przez co nie miał okazji doczekać czasów największej popularności swojego wynalazku. Szczególnie w drugiej połowie XIX wieku absynt pito powszechnie. Nie wszyscy polewali sobie kieliszek z powodu choroby. W zasadzie mało kto kojarzył go z lekarstwem. Absynt stał się przede wszystkim napojem barowym, spożywanym w wiadomym celu. Halucynogenne właściwości piołunu szybko odkryli też artyści. Wielkim miłośnikiem zielonego alkoholu był m.in. Vincent van Gogh. Polubił go na tyle, że nawet uwiecznił butelkę i kieliszek na obrazie Still Life with Absinthe.

Absynt popijali też tacy twórcy jak Oscar Wilde, Ernest Hemingway i Pablo Picasso. Lista zwolenników trunku nazywanego zieloną wróżką jest, oczywiście, znacznie dłuższa. Na początku XX wieku w wielu krajach zaczęto jednak zakazywać produkcji i sprzedaży tego alkoholu. Jak do tego doszło w czasach powszechnego dostępu do innych produktów o niebezpiecznych cechach, np. syropów na kaszel z heroiną? Niestety, winni są sami producenci. Chęć zysku popchnęła wielu do szukania sposobów na obniżenie kosztów produkcji.

Nieuczciwi gorzelnicy rezygnowali z zakupu droższego kopru włoskiego na rzecz tańszych zamienników. Jednym z nich, niestety, popularnym, stał się siarczan miedzi. W zależności od proporcji pierwiastków przybiera on różne, nieraz intensywne kolory. Znalazł zastosowanie w wielu branżach jako środek konserwujący. Absolutnie nie nadaje się jednak do wykorzystania w branży spożywczej, a najlepiej świadczy o tym konieczność używania okularów i rękawic ochronnych, gdy ma się kontakt z siarczanem miedzi.

Do czego mogło doprowadzić używanie siarczanu miedzi barwiącego alkohol na zielono? Skutkiem były, oczywiście, zatrucia. Zaraz potem pojawiły się pierwsze ofiary śmiertelne spożycia podrabianego absyntu. W związku z tym szybko zaczęło ubywać chętnych na skosztowanie trunku, który z zielonej wróżki zamienił się w kostuchę. Reakcje władz wielu państw były więc tylko potwierdzeniem stanu rzeczy. Legendarny napitek bohemy wieku XIX odszedł w zapomnienie na dziesięciolecia.

Gdzie można kupić absynt?

Absynt wrócił do łask dopiero na przełomie XX i XXI wieku. Obrót nim dopuszcza obecnie prawo Unii Europejskiej, z zastrzeżeniem, że na każdy litr może przypadać co najwyżej 10 ml tujonu. Zielona wróżka dostępna jest więc również w Polsce, choć trudno znaleźć ją w sklepach stacjonarnych. Oferują go za to handlarze internetowi.

Co ważne, nie chodzi o samozwańczych gorzelników ani osoby proponujące zakup butelki niewiadomego pochodzenia. Absynt, nawet o mocy 85%, sprzedają także legalnie działające w Polsce sklepy internetowe.

Obecnie absynt kosztuje ponad 100 zł za pół litra oraz około 150 zł za 0,7 l. Ceny zależą też od zawartości procentów, mieszanki i proporcji ziół. Producenci czasem wzbogacają swoje wyroby o np. miętę, pieprz, kolendrę i inne dodatki smakowe. Eksperymenty pozwalają ponadto cieszyć oko różnymi barwami alkoholu.

Poza klasycznym, zielonym absyntem dostać można napitek w kolorze niebieskim, czarnym oraz w odcieniu podobnym do barwy whisky. Na szczęście dziś takich eksperymentów nie trzeba się bać, o ile, oczywiście, nabywa się napitek w legalnym sklepie.

Co ciekawe, w Czechach dużo łatwiej go kupić. Zielony trunek sprzedają zarówno małe sklepy monopolowe, jak i wielkopowierzchniowe markety. Znaleźć go można również w barach. Niektóre z nich, np. Green Devil’s Absinth Bar & Shop, to nawet lokale tematyczne, czyli takie, w których menu i wystrój w całości nawiązują do absyntu. Podobne miejsca znajdują się także w innych państwach, z których pochodzi większość tego alkoholu – Niemiec, Szwajcarii, Francji, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii.

Sposoby picia absyntu

Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby po prostu wypić kieliszek absyntu nalany wprost z butelki. Jego charakterystyczny smak pozycjonuje jednak absynt bliżej tequili niż choćby whisky. Innymi słowy, lepiej smakuje z dodatkami. Najpopularniejsza metoda spożycia polega piciu go ze skarmelizowanym cukrem. Co trzeba zrobić?

  • Położyć kostkę cukru na łyżeczce z dziurkami i trzymać nad kieliszkiem o pojemności 50 ml.
  • Z drugiego szkła o tym samym litrażu przelać absynt przez cukier.
  • Nasączona alkoholem kostka staje się łatwopalna, co pozwala podpalić ją przy pomocy zapalniczki.
  • Zajęty ogniem cukier po chwili gaśnie, dzięki czemu można go wsypać do kieliszka.

Dla niektórych osób tak podany absynt nadal będzie mocny i trudny do przełknięcia. Sposobem na złagodzenie smaku jest rozcieńczenie go. W tym przypadku również przyda się cukier.

  • Tak jak w poprzedniej metodzie należy położyć kostkę cukru na ażurowej łyżeczce. Tym razem pod nią powinna znaleźć się większa szklanka, najlepiej o pojemności 0,25 l.
  • Do szklanki wlać absynt w ilości 50 ml.
  • Z innego naczynia powinno się wylać zimną wodę na cukier. Zalecane minimum to 50 ml, ale można więcej. Nie warto jednak przesadzać i dodawać powyżej 150 ml wody. W takim przypadku alkohol zbytnio się rozwodni.

Absynt to ponadto świetny dodatek do drinków. Amatorzy zielonej wróżki znajdą w sieci wiele wyszukanych przepisów, w których miesza się ją z innymi alkoholami. Na szczęście nie trzeba wydawać majątku, żeby wypić coś smacznego. Wystarczą proste składniki takie jak syrop zagęszczony i mięta. Oto jeden z przykładów.

  • Do szklanki o pojemności 0,33 l wlać 50 ml absyntu.
  • Trunek wymieszać z 15 ml syropu – dobrym wyborem będzie cytrynowy albo miętowy.
  • Powstałą mieszankę należy doprawić anyżem. Wystarczą 2-3 krople.
  • Gęstą ciecz pozostaje rozwodnić przy pomocy ok. 60 ml wody gazowanej.
  • Trochę dla smaku, a trochę dla ozdoby całość można udekorować kostkami lodu i gałązką mięty.